Czasami po prostu czuję potrzebę wygadania się. Tak większość z nas ma. I to nie jest nic złego. Więc się wygaduję.
Dostałam dziś Słowo o zawodzeniu się, o tym, że tak jest i tak będzie, bo taki jest świat i ludzie. Ja mam wrażenie, że przekraczam miesięczne zapotrzebowanie na zawody w jeden dzień.
I ja wiem, że to tak będzie, że moja wyobraźnia i wiara w ludzkość często są zbyt duże, ale nie umiem tego zmienić. Ja po prostu wierzę w dobro.
Wierzę w to, że Bóg jest dobry i wierzę, że Kościół w którym jestem, jest ŚWIĘTY, bo założony przez samego Boga, który w nim cały czas jest.
W komentarzach przeczytałam zarzut (który wiem, że nie był skierowany z nienawiścią, ale skłonił mnie do rozważań, za co dziękuję).
Że Kościół wyklucza.
NO NIE!
Kościół nikogo nie wyklucza. On przyjmuje Cię biednym, bogatym, bezdomnym, żonatym, wdowcem, singlem, księdzem (itd.)
On nie wygania nikogo.
Ma swoje zasady, ale ocenia CZYNY, a nie LUDZI.
Nikogo nie wypraszając.
I dobrze, że ma te zasady, bo co to by było za miejsce bez reguł? Ogarnięte chaosem! Zewsząd otaczają nas zasady. To dobre i zdrowe, dla naszego dobra i w tym wszystkim jest sens!
I BŁAGAM nie mieszajmy kwestii pedofilii w Kościele do tego, to jest coś, co powinno być rozwiązane i ukarane od razu najgorszą karą, ALE bez obrażania tych, którzy SĄ W PORZĄDKU i naprawdę służą wsparciem! A to ostatnio obserwuję. Nie generalizujmy. Proszę.
https://www.youtube.com/user/gobsatan
https://www.youtube.com/channel/UCtYCn-CIcrFuQ_guzYmM2zQ
Podrzucam 2 kanały na YT, które polecam w tych kwestiach i temat na razie uważam u mnie za zamknięty, więcej, niż tam zostało wypowiedziane, ciężko wypowiedzieć.
Skoro chciałam się wygadać, to zmieniamy temat. Mam pole do popisu dziś.
Wróciłam z letargu przebudzona słowami mojego znajomego Księdza, że za 15 lat nie będę pamiętała swoich ocen i tego, ile razy zdawałam dany egzamin. Będę pamiętała ludzi, podróże, nieprzespane noce i tym podobne sprawy. Warto zająć się także życiem.
Pierwszy raz od dawna umalowałam usta tak, jak lubię i wyszłam z domu z podniesioną głową.
Jestem córką króla, zasługuję na normalne, ludzkie traktowanie przez innych, mam też obowiązek traktować tak innych.
Jestem super. Ty też.
Nie marnuj swojego życia. Masz je tylko jedno i ono przemija bardzo szybko.
Odezwał się we mnie silny głos.
Domagający się życia na 100%!
W Miłości do jasnej ciasnej!
W Miłości do innych.
Co to znaczy w ogóle kochać?
To znaczy poświęcać swój czas innym.
To znaczy być cierpliwym.
To znaczy ofiarować komuś swoją uwagę.
Modlić się za innych.
Robić dobro dla innych, pomimo moich strat!
TAK! bo kochając po ludzku często coś tracimy, ale po Bożemu zyskujemy wiele.
Zyskujemy Niebo,
BÓG CIĘ KOCHA.
NIECH NAPEŁNI CIĘ DUCH ŚWIĘTY!