Utkane uśmiechem i kolorowym wiatrem

Jeśli czytasz mnie dłużej, albo przeglądałeś moje wypociny choć powierzchownie wiesz, że moje tytuły znaczą. 

Chciałabym Ci dziś opowiedzieć o innym wietrze. 

Takim, który układa fryzury tak, że mimowolnie zaczyna się wyglądać, jak gwiazda filmowa.

Takim, który sprawia, że masz uśmiech na twarzy.

 O oczach ludzi dookoła, które się do Ciebie śmieją.

Powiększonych źrenicach, lekkości i przyspieszonym tętnie.

O otuleniu ciepłym kocem, milusim, niczym grzbiet kota.

O muzyce, która swym pulsowaniem powoli powoduje ciarki i poczucie wyjątkowości.

O takim Słowie, które buduje. Daje nadzieję i pokój. 

O spokoju wewnętrznym, mimo że, nie zawsze wychodzi i nie do końca wiadomo czy warto, czy to dobry kierunek.

O zmianach, melisie na dobranoc, o niebie.

O podświetlonych budynkach, tańcu i dobrym jedzeniu.

O szczęściu, które jest ukryte w codzienności. 

O wielkich rzeczach, które dorastały. Wczoraj były jeszcze daleko i malusie.

O pasji, o pogodzie, o adoracji, o zupie ogórkowej.

O kremie  z pomidorów i kanapce z wędliną, taką zwyczajną.

O poplątanych słuchawkach, kablach i popsutych laptopach.

O Miłości, a tak naprawdę o życiu. 

Jedna uwaga do wpisu “Utkane uśmiechem i kolorowym wiatrem

Dodaj komentarz